środa, 22 lutego 2017

21.02.2017 Wtorek. Dzień wylotu z kraju

Wylot zaplanowany o godz. 09:50 z lotniska Chopena z Warszawy  z przesiadką w Qatarze. W Jeddah byłam o godz. 22:05. W hotelu grubo po północy.
Na warszawskim lotnisku biegłam do bramki. O mało nie spóźniłam się na lot. Upps. Za długo pozwoliłam sobie na przyjemności płynące z delektowania się picia kawy. Była to zresztą najdroższa kawa jaką zakupiłam w Warszawie (całe 19,99zł) Jak przystało na bizneswoman poszłam do Buisness Shark. To była jedyna knajpka mające w ofercie mleko sojowe. Jak się później okazało, jednak druga.



Na szczęście zdążyłam. Bieg na pokład samolotu mogę zaliczyć za odhaczony. Mój współpasażer okazał się panem rolnikiem, uprawiającym wiele gatunków zboża. Dał mi ciekawy wykład na temat rolnictwa w Polsce. Tak sypie się środki chemiczne i nawozy, które „sztuczne” mają jedynie w nazwie. Pochodzenia są mineralnego z wykopalisk (fosfor, potas, wapń).  Według niego ekologia nie istnieje, zaś zbyt dużo chemii na duże gospodarstwo nie opłaca się rolnikowi. Mówił o kosztach w milionach złotych. Po całej rozmowie z tym panem doszłam do wniosku, iż na szczęście Polska nie jest zagrożona środkami Monstato.  

Leciałam liniami Qatar w klasie ekonomicznej. Te linie w swojej ofercie mają oczywiście catering i napoje rozdawane o określonych porach. Jak  to u każdego przewoźnika bywa. Niezwykła obsługa. Zapytałam o wegańskie lub wegetariańskie i specjalnie dla mnie donieśli. Zapytałam także o herbatę zieloną. Powiedziała że później rozdają napoje ciepłe, ale zapisała sobie nr. Mojego miejsca i później od razu mi podali. To takie miłe. Przez ten przelot zdążyłam pogawędzić sobie, przespać się i obejrzeć film. Mieli bardzo interesujący repertuar i całkiem na czasie. Dodatkowo poduszeczki i kocyk J

Ponad chmurami

W chmurach
No i zadzwonić można





Na lotnisku w Qatarze uderzyło mnie jedno. Wszędzie białe sutanny. Mężczyźni poubierani w białe długie spódnice i zakryci szerokim szalem, spod którego wyłaniała się ich tors, oba wykonane z materiału przypominającego prześcieradło. Mnóstwo ludzi ogólnie sutannach, zarówno kobiety i mężczyźni. Byłam jedną z nielicznych ludzi a tym lotnisku ubraną normalnie, poza obsługą lotniska. Jednak największe moje zdziwienie wzbudził widok sokołów. Podróżujących w innym sposób niż przeznaczyła ich do tego natura J
Hej Sokoły omijajcie góry lasy doły. Lećcie liniami Qatar.



Wspomnę tylko słowo o bagażu. Miałam lot z przesiadką i na szczęście bagaż był transferowany do Jeddah bez mojego fizycznego udziału. Dla mnie to nie było oczywiste, bo wyobrażałam sobie że odbieram bagaż, jak wysiadam w Qatarze i znowu go oddaje do check-inu. Zawsze warto się zapytać J


Jeddah nocą. Apart nie oddaje piękna

Lepszy sprzęt

Toaleta na lotnisku. Były też normalne

Just me


Przylot do Jeddah godz. 22:05. Lot był krótki, ale zdążyłam obejrzeć ciekawy film J Tu zaskoczenie bo:
- skanowali mi odciski palców
- robili zdjęcie twarzy
- byłam jedyną kobietą i drugim obcokrajowcem o śniadej karnacji
- po otrzymaniu pieczątki przeszłam za bramkę po odbiór bagażu
- odbiór bagaży był zaraz za bramką
- dłużej wiózł nas autobus z płyty lotniska niż odbierałam bagaż
- od razu jak przeszłam za bramkę widziałam mój bagaż (w 2 minuty)
- mogłam zostawić walizki i udać się do toalety bez strachu że ktoś je ukradnie (miałam bagażowego)
- było mnóstwo bagażowych z wózkami oferujących pomoc wożenia za „co łaska”
- toalety z normalnym sedesem oraz ze z dziurą w dole, każdy z kranikiem w kabinie
- nie można było płacić bagażowemu w euro
- od odbioru bagażu do wyjścia główego było zaledwie parę metrów (zastanawiam się po co wzięłam bagażowego)
- po przekroczeniu drzwi wyjściowych – SZOK!!! Sami faceci, cała chmara, nie widziałam nic poza nimi. Zrobili tylko wąski przesmyk aby można było przejść. Jeszcze tylko czerwony dywan i poczułabym się jak prawdziwa gwiazda otoczona paparazzi.

Zaraz po przylocie wysłałam sms do Mr. Anthony z informacją, że już jestem. Spotkaliśmy się zaraz na wyjściu. Zaprowadził mnie do samochodu. Dał nawet abaję pożyczoną od polki, która pracuje w tej firmie Anety. Miło. Ciężko mi w tym stroju, gdyż jest o 2 rozmiary za długa i mi się wszędzie plącze. Wszyscy są tu bardzo mili i pomocni. Od razy pytam się o opcję śniadania. Z karty tego hotelu nic mnie nie zachęca. Dobrze że wcześniej zdążyłam zakupić owoce udając się w drodze do hotelu. Ustaliliśmy że następnego dnia odbiorą mnie ok 13:00 abym mogła odpocząć i się wyspać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz